Poza tym święta udane :)
Wciągnęło mnie filcowanie. Wczoraj po powrocie do domu zabrałam się za filcowanie. Bardzo dobry sposób na odstresowanie - wróciliśmy z synem w nie najlepszym stanie - stan podgorączkowy, płacz, że go głowa boli i leżał (co jak na dziecko jest oznaką złego samopoczucia, bo zawsze skacze, biega, śpiewa, krzyczy...).Niestety kupując czesankę nie byłam pewna czy mi się spodoba, a co najważniejsze czy coś mi będzie wychodziło i kupiłam po 10 g każdego koloru - nie wystarczy na naszyjnik. Prezentuję to co mam, a wkrótce ciąg dalszy :)
Tutaj ułożenie jak do korali.
Mamo, mamo, zrób zdjęcie pająkowi!
Pająk załapał się na zdjęcie obok kulek. I kawałek rączki. Oto rączka mojego syna i to co spod niej wyszło.
P.S. Dziękuję za życzenia świąteczne i miłe słowa w komentarzach.