poniedziałek, 27 grudnia 2010

Filcowe kulki i pająk

Dzisiejsze zdjęcia nie będą najlepszej jakości. Niestety podczas świąt wydarzył się wypadek. Podczas przekazywania aparatu z małych do maminych rączek nastąpiło zakłócenie i aparat wylądował na podłodze. Działa, ale odłamał się kawałek klapki zamykającej miejsce na baterie. Teraz oprócz koncentrowania się nad zdjęciami muszę jednym palcem podtrzymywać baterie. Wytrzymuję tylko kilka zdjęć :(
Poza tym święta udane :)
Wciągnęło mnie filcowanie. Wczoraj po powrocie do domu zabrałam się za filcowanie. Bardzo dobry sposób na odstresowanie - wróciliśmy z synem w nie najlepszym stanie - stan podgorączkowy, płacz, że go głowa boli i leżał (co jak na dziecko jest oznaką złego samopoczucia, bo zawsze skacze, biega, śpiewa, krzyczy...).Niestety kupując czesankę nie byłam pewna czy mi się spodoba, a co najważniejsze czy coś mi będzie wychodziło i kupiłam po 10 g każdego koloru - nie wystarczy na naszyjnik. Prezentuję to co mam, a wkrótce ciąg dalszy :)


Tutaj ułożenie jak do korali.


Mamo, mamo, zrób zdjęcie pająkowi!
Pająk załapał się na zdjęcie obok kulek. I kawałek rączki. Oto rączka mojego syna i to co spod niej wyszło.


P.S. Dziękuję za życzenia świąteczne i miłe słowa w komentarzach.

czwartek, 23 grudnia 2010

Dwa hafty

Oba hafty ukończone, wyprane, wyprasowane, oprawione i zapakowane. Myślę więc, że mogę już je pokazać. Tak jak pisałam wcześniej haftowało mi się bardzo przyjemnie, aż do pewnego momentu, kiedy poczułam przesyt. Jak dotąd nie haftowałam w takim tempie i w takiej ilości... i czuję, że na jakiś czas mam dość krzyżyków.
Z efektu końcowego jestem w miarę zadowolona. Choinka jest rewelacyjna, więc na przyszły rok wyhaftuję sobie taką, ale zabiorę się za nią wcześniej, żebym nie musiała takiego tempa trzymać :D Natomiast co do samego wykonania - mam pewne zastrzeżenia, krzyżyki jakieś krzywe... ech trzeba jeszcze duuuużo ćwiczyć.
Z wykonania Jezusa jestem bardziej zadowolona, efekt końcowy mi się podoba.
A teraz dużo zdjęć.











Dziś dla odreagowania "stresu" związanego z tymi krzyżykami filcowałam. Nie sama - miałam dzielnego pomocnika. Razem ufilcowaliśmy kilka kulek. Z pary turkusowych mam kolczyki - będą "od Św. Mikołaja" ;) Z drugiej pary kolczyki przyniesie Mikołaj mojej siostrze.  Jestem zdziwiona, że jak na pierwszy raz wyszły nieźle - chociaż na zdjęciach nie wyglądają tak pięknie :)


Wszystkim zaglądającym chciałabym złożyć życzenia zdrowych spokojnych Świąt, w miłej i rodzinnej atmosferze oraz wielu wspaniałych prezentów od Św.Mikołaja, a w Nowym Roku pomyślności i samych szczęśliwych chwil.


Serdecznie Wam dziękuję za życzenia i komentarze. Bardzo wiele dla mnie znaczą i sprawiają, że chce się dalej "tworzyć".

poniedziałek, 20 grudnia 2010

Moje Candy

Kochani, chcę Wam coś podarować :)  Powodów jest wiele, kilka dni temu minął rok odkąd bloguję, również kilka dni temu przeniosłam się na Blogspot, jest czas obdarowywania, brałam i nadal biorę udział w Waszych Candy - co prawda nic nie wygrałam (ale nic to), chcę Wam podziękować za odwiedziny.
Zapraszam na Moje Candy.
Do wygrania zakładka z "dyndałkiem" (pokazywałam ją we wcześniejszym poście, ale przerobiłam ją, bo mi coś w niej nie pasowało) i  kolczyki. Planuję coś jeszcze dodać, ale o tym info po świętach.
Wystarczy zamieścić komentarz pod tym postem z deklaracją udziału, a na własnym blogu umieścić podlinkowane zdjęcie informujące o Candy (najlepiej w bocznym pasku).

Zapisy od dzisiaj do 18 stycznia - tak żeby była ciągłość w otrzymywaniu prezentów. Będzie już po świętach (poczta odetchnie) a obdarowana osoba już zdąży zapomnieć o prezentach gwiazdkowych.


Dokładka z 7 stycznia:

Ach te zakładki

Z pola robótkowego - jeden haft zakończony drugi w ok. 50%. Powinnam się do świąt wyrobić.
Haftowanie mnie bardzo wciągnęło, a ten drugi hafcik krzyżykuje się naprawdę przyjemnie, wprost nie mogę się od niego oderwać. Niestety czasem trzeba.
Robię też włóczkową bransoletkę - pierwsza moja taka (z warkoczem) więc jest trochę zabawy. Ale nie poddam się, będę walczyła, aż osiągnę zwycięstwo. A potem następne :)

A teraz zdjęcia, dziś prezentuję kolejną porcję zakładek.

Zakładka z kwiatkiem


Zakładka z kotem


Zakłądka z beczułką :)


Ostatnio zamęczam Was zakładkami...  Ale to nie koniec, wkrótce ciąg dalszy :)

czwartek, 16 grudnia 2010

Fiolety i spółka

Wrzucam kolejną porcję zakładek. Tym razem w odcieniach fioletu. Ponieważ fiolet nadal króluje, moim kolorem był od dawna, a poza tym miałam zamówienie na zakładkę w tym właśnie kolorze.
W efekcie zainteresowana wzięła dwie zupełnie inne zakładki, ale cóż kobieta zmienną bywa :)
Szkło cracle, jadeit socho i metalowy "dyndałek".


Kula fossil, kryształek preciosa i znów metalowy "dyndałek".


Czy wspominałam już, że bardzo lubię takie dyndałki na dole kompozycji?? ;)
Ostatnia w kolorze zielonym - w trakcie poprzedniej sesji nie dała się dobrze sfotografować. Tym razem jest mam nadzieję ok.
Chryzokola, jadeit socho i metalowe przekładki bali.


Usłyszałam dziś coś, co mnie bardzo cieszy i co świadczy o tym, że nadal się rozwijam w tym co robię. A mianowicie, że te zakładki są jeszcze ładniejsza niż te wcześniejsze :D (czyli te prezentowane na poprzednim blogu).
Krzyżyki powstają nawet w niezłym tempie, chociaż boję się czy zdążę z drugim haftem do świąt. Byłam dziś na zakupach, zaopatrzyłam się w drewniane bransoletki i zapowiada się dalszy ciąg włóczkowych bransoletek. Kupiłam też wełnę czesankową i wprost nie mogę się doczekać kiedy się za nią zabiorę.
Ale priorytetem teraz są prezenty i zamówienia, więc czesanka musi poczekać.

środa, 15 grudnia 2010

Zieleń dla mola książkowego

Biżuteryjna zakładka to świetny prezent dla mola książkowego. A ponieważ jest czas obdarowywania poszalałam trochę z zakładkami.
Na pierwszy ogień idą zielone - tak wiem, jestem monotematyczna z tą zielenią ;) ale nic na to nie poradzę. Wygląda na to, że to mój kolor miesiąca.

Kula cracle, akrylowy krążek i metalowe serce.


Kula lawy wulkanicznej, kula szkła cracle i metalowy liść.

 
Słońce za chmurką - koral ze szkła weneckiego, kulka jadeitu socho i metalowy owal.


A na koniec - jak bym mogła zapomnieć o kwiatach :D
Koral fimo w roli głównej.

wtorek, 14 grudnia 2010

Zmrożona zieleń

Dziś bardzo proste, choć skręcone kolczyki. I zmrożone.
Są efektem zamówień, więc nie mogłam poszaleć.
- O te są bardzo ładne tylko, że bez tego bym chciała - mówią Panie. A ja grzecznie robię ;)

Pierwsze zielone - czy w moich pracach widać że zaklinam wiosnę, że już stęskniłam się za zielenią trawy i kolorami kwiatów?



Drugie z lekkim powiewem orzeźwienia - miętowe.



Trzecie zmrożone kule.



Długo się wzbraniałam przed użyciem w swoich pracach szkła cracle. Niepotrzebnie, bo bardzo fajnie wygląda w kolczykach. I w zakładkach też, ale to w następnym poście, bo znów baterie w aparacie padły.
Kwiatowe też będą następnym razem, powód taki sam jak powyżej.

sobota, 11 grudnia 2010

Od dłuższego czasu zastanawiam się nad przeniesieniem na Bloggera. Więc jestem. Jeszcze nie wiem czy tu zostanę. Plusów jest wiele, ale sentyment do Bloxa pozostaje.
Na razie zapraszam na mojego "starego" bloga: http://agatowepole.blox.pl/html