Poza tym święta udane :)
Wciągnęło mnie filcowanie. Wczoraj po powrocie do domu zabrałam się za filcowanie. Bardzo dobry sposób na odstresowanie - wróciliśmy z synem w nie najlepszym stanie - stan podgorączkowy, płacz, że go głowa boli i leżał (co jak na dziecko jest oznaką złego samopoczucia, bo zawsze skacze, biega, śpiewa, krzyczy...).Niestety kupując czesankę nie byłam pewna czy mi się spodoba, a co najważniejsze czy coś mi będzie wychodziło i kupiłam po 10 g każdego koloru - nie wystarczy na naszyjnik. Prezentuję to co mam, a wkrótce ciąg dalszy :)
Tutaj ułożenie jak do korali.
Mamo, mamo, zrób zdjęcie pająkowi!
Pająk załapał się na zdjęcie obok kulek. I kawałek rączki. Oto rączka mojego syna i to co spod niej wyszło.
P.S. Dziękuję za życzenia świąteczne i miłe słowa w komentarzach.
Korale będą super ,no i chyba bardzo lekkie!
OdpowiedzUsuńJuż mnie ręce świerzbią, żeby go dokończyć a tu wełenki brak :) Tak kulki są bardzo lekkie, chociaż duże, bo ok. 25 mm największa.
OdpowiedzUsuńPiękne kulki ! Ja też się przymierzam do filcowania igłami :) Czekam tylko na przesyłkę od Wilka w Owczej i zabieram się do dzieła ;)))Twoje korale wyjdą świetnie !Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie filcowe kulki! dziękuję za odwiedziny na moim blogu!
OdpowiedzUsuńDO SIEGO ROKU!
OdpowiedzUsuńNaszyjnik z kulek będzie super! A przy okazji przesyłam życzenia wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku!!! :) Aga
OdpowiedzUsuńŚwietny ten pająk :) - i mówię to ja, osoba, która za tymi stworami nie przepada ;).
OdpowiedzUsuńOj, filcowanie wciąga :)), wiem coś o tym ;)
Naszyjnik będzie czadowy :))
a ten melanż kolorów jest ekstra! :)))